Widzowie Kaftanna

Forum dla widzów Kaftanna


#1 2014-12-06 00:06:00

 ScarecrowR13

Użytkownik

Skąd: Nowe Miasteczko
Zarejestrowany: 2014-12-05
Posty: 37
Punktów :   
WWW

Moje opowiadanie: "Szczęście".

Wrzucałem już swoją twórczość na grupę, ale pozwolę sobie ją też tutaj udostępnić.  Krótkie opowiadanie z czeluści internetu(zachowało się szczęśliwe na pewnym forum na, którym się udzielałem, nigdzie indziej nie przetrwało).

UWAGA: OPOWIADANIE ZAWIERA ZWROTY NIECENZURALNE

"Szczęście"

Podszedłem do złotej klatki, w której była uwięziona.

- Jesteś szczęśliwa?
- Nie.

Przypierdoliłem otwartą dłonią w lśniące kraty. Dlaczego... dlaczego?!
Wyciągnąłem papierosa z kieszeni mojej koszuli, którą nalegała, bym kupił. Włożyłem go do ust, zapaliłem zapałką i się zaciągnąłem. Usiadłem na skórzanym fotelu naprzeciwko jej więzienia, oczy zaszły mi łzami i spytałem: Dlaczego?
Mówiła do mnie. Nie rozumiałem żadnego z jej słów, dla mnie był to bełkot, ale wierzyła w to, co mówiła, cokolwiek by to nie było. Może po prostu nie chciałem rozumieć, albo byłem zbyt głupi, by to pojąć.

- Wypuść mnie...
- KURWA MAĆ! - wybuchnąłem, zerwałem się z fotela i drżącą dłonią zakryłem oczy. - Dlaczego?! Dlaczego nie chcesz tu być! Masz tu wszystko, czego potrzebujesz!

I znów bełkot. Otworzyła usta, mówiła z przejęciem, podeszła do mnie i zbliżyła się na tyle, ile mogła. Czułem jedynie gorycz i smutek, bo była jedna rzecz, o której oboje wiedzieliśmy. Na rzemyku obwiązanym wokół jej kostki, którego nigdy nie zdejmowała, wisiał mały, niepozorny kluczyk. Tylko on mógł otworzyć drzwi. Mogła wyjść, kiedy chciała, czego się bałem - kiedy to zrobi, już nie wróci.

Co cię tu trzyma, lewku? Nie chciałem znać odpowiedzi, nie chciałem, żeby wyszła, chciałem, żeby była, żebym ja jej wystarczał, żeby wszystko było ładnie i pięknie.

Wielki pokój był oświetlony kryształowym żyrandolem. Ściany, w kolorze - jak ja to nazwałem - wrzosowej doliny miękko absorbowały światło. Było mnóstwo drzwi, nad każdymi wisiały tabliczki z różnymi napisami: "kino", "teatr", "ognisko z przyjaciółmi", "wyjście do baru", "koncert", "szczęście" i tak dalej. Klamki były pokryte kurzem i pajęczynami, ale to właśnie one - nie ja, nie piękne i drogie obrazy, nie nasza ulubiona muzyka, nie kryształowy żyrandol, nie lustro wysadzane brylantami - zardzewiałe, zakurzone klamki, brudne klamki, nieużywane klamki, przykuwały jej uwagę. W końcu to zauważyłem... Spojrzałem na nią. Trzymała w dłoni kluczyk, którym obracała w zamku.

Uświadomiłem sobie, że za późno. Wybiegłem z pokoju, nie mogłem na to patrzeć, miałem łzy w oczach, byłem wkurwiony, miałem ochotę kogoś zabić. Na dodatek skończyły się fajki.

Nie, nie jest za późno. Wszystko naprawisz!

Jednak się wróciłem. Wszystko było na swoim porządku, ale nie było już pajęczyn. Nie było już kurzu na klamkach. Nie było już jej, a wszystkie drzwi zostały otwarte.

Gdybym się tylko nie bał przez nie przejść... Stanąłem przed Szczęściem, ale coś mnie trzymało. Nie mogłem przekroczyć tego progu.

- Chodź!

Złapała mnie ręka i przeciągnęła na drugą stronę.

Wszędzie rozpoznałbym ten delikatny dotyk.

Ale czy to się wydarzyło naprawdę? Czy umysł płata mi figle? Chciałbym to wiedzieć.

Offline

 

#2 2014-12-07 17:14:57

Xoniak

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-12-05
Posty: 10
Punktów :   

Re: Moje opowiadanie: "Szczęście".

Według mnie za krótkie i ogólnie mało szczegółowe, czekam na coś dłuższego

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutoprzygoda.pun.pl www.pokemon-adventures.pun.pl www.zse-chorzow.pun.pl www.narodowo.pun.pl www.ewosih-forum.pun.pl